piątek, 28 lutego 2014

Roczek Julka :)


Dziś roczek kończy nasz kochany Julek Góral z połową serduszka!

Wszystkiego najlepszego maluszku! Duuużo, dużo zdrówka i uśmiechu na buźce :)

czwartek, 27 lutego 2014

Oliwier Napiontek - ocalić oczko przed nowotworem!


Oliwierek w styczniu skończył 2 latka, cztery miesiące wcześniej zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy prawego oka – siatkówczaka.

Pomożesz?
Fundacja " Zdążyć z Pomocą"
BPH S.A., Oddział w Warszawie 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 
koniecznie z dopiskiem: 22037 Napiontek Oliwier- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
lub

1%:
KRS: 0000037904
koniecznie z dopiskiem: Oliwier Napiontek


O Oliwierku:
W oczkach dziecka wyczytasz wszystko – radość, smutek, strach. Dzieci nie uciekają wzrokiem, patrzą tak szczerze, tak prosto w serce zerkają, że ono od razu mięknie i wybacza każdą psotę. A gdy tylko oczka dziecka zapełniają się łzami, wydaje się, jakby cały świat płakał. 

Oliwierek w styczniu skończył 2 latka. Cztery miesiące wcześniej zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy prawego oka – siatkówczaka. Przeszedł już 4 cykle chemioterapii, którą znosi bardzo dzielnie, ale niestety w jego przypadku nie jest ona skuteczna. Chemia działa tylko na guz, który znajduje się w plamce oka, a komórki nowotworowe rozsiały się także w ciele szklistym – nieukrwionej części oka, do której chemia po prostu nie dociera. Kolejne dawki chemii, których zadaniem jest zniszczyć nowotwór, tylko obciążają jego organizm toksynami. 

Nowotwór działa szybko, niszcząc oczko i zagrażając życiu Oliwierka. W Polsce możliwości leczenia się wyczerpały. Jedyne proponowane rozwiązanie to usunięcie oczka i wstawienie protezy. - Jak to nic się nie da zrobić? Nie ma możliwości innego leczenia, ratowania oka naszego synka? – na te i wiele innych pytań zadawanych lekarzom rodzice otrzymywali tylko jedną odpowiedź: Oko trzeba usunąć. 

Dopóki jest nadzieja na uratowanie oczka, nie pozwólmy zgasnąć światełku, które się w nim jeszcze tli. Tą nadzieją jest leczenie w Moorfields Eye Hospital w Londynie. Gdy dr Hungerford powiedział, że jest szansa na ocalenie oczka, zaczął się wyścig z czasem i pieniędzmi. Trzy dawki melphalanu to koszt 300 000 zł.

Leczenie już się rozpoczęło. Każda dawka leku jest wprowadzana przez tętnicę udową bezpośrednio do oczka. Po 4 tygodniach jest badanie, jak guz zareagował na chemię. I kolejna dawka. Leczenie melphalanem daje 80% szans na zniszczenie guza i zachowanie oczka. Dlatego chcemy zebrać pieniądze na ostatnią dawkę chemioterapii. 

Nowotwór zawsze jest nieproszonym gościem, zawsze puka nie w te drzwi. I tym razem na swoją ofiarę wybrał małego chłopca. Póki jest sposób, żeby guz nie zabrał Oliwierkowi oczka, połączmy siły w tej trudnej walce.

środa, 26 lutego 2014

Walczymy o dzieci z NEUROBLASTOMĄ! - List do Ministra Zdrowia


"Walczymy o dzieci z Neuroblastomą!"

UWAGA!!!!! UWAGA!!!!!!UWAGA!!!!!

Rusza kolejna akcja 'List do Ministra Zdrowia'. Każdy kto może śle poniższy list pod wskazany adres, im więcej tym lepiej, nasz cel jeden dziennie aż do osiągnięcia celu!!!!

Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz 
Ministerstwo Zdrowia 
ul. Miodowa 5 
00-952 Warszawa 

ŻĄDANIE!!!! 
Panie Ministrze, My-rodzice dzieci chorych na neuroblastomę oraz obywatele Polski, którym los Tych Dzieci nie jest obojętny, żądamy wprowadzenia w Polsce terapii przeciwciałami monoklonalnymi anty GD2 do protokołów leczenia dzieci chorych na neuroblastomę! 
Mamy dosyć żebrania z puszkami na ulicach, aby ratować życie Tych Dzieci. To upokarzające!!! 
Art 68 pkt. 1 Konstytucji RP mówi: Każdy ma prawo do ochrony zdrowia. W pkt. 3 tegoż samego artykułu dodano: Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia SZCZEGÓLNEJ OPIEKI ZDROWOTNEJ DZIECIOM, kobietom ciężarnym,osobom niepełnosprawnym i w podeszłym wieku. 
Żądamy realizacji praw dzieci chorych na neuroblastomę do szczególnej opieki zdrowotnej,tj. umożliwienia im nieodpłatnego dostępu do takiego samego leczenia, jakie mają zapewnione dzieci chore na neuroblastomę w pozostałych krajach zjednoczonej Europy! 

Franio Błach potrzebne 150 tys euro 
Szymon Uznański potrzebne 150 tys euro 
Dominik Młynkowiak potrzebne 150 tys euro 
Alicja Kosmala potrzebne 150 tys euro 
Kuba Szlachcic potrzebne 150 tys euro 
Wojtuś Zarzycki potrzebne 150 tys euro 
Nikola Kubiak potrzebne 150 tys euro 
Amelka Szewczyk potrzebne 150 tys euro
( niewliczone badania kontrolne plus 80 tys euro na każde dziecko) 
Pan Igor Radziewicz Winnicki twierdzi, że przeszkodą we wprowadzeniu terapii jest 500 tys zł(koszt ubezpieczenia 10 uczestników badania- damy Wam te pieniądze łatwiej uzbierać 500 tys zł niż kwotę 10 mln złotych!!!!!! 

Z wyrazami szacunku.

wtorek, 25 lutego 2014

Amelka Szewczyk

Amelka Szewczyk ma zaledwie 4 lata, a już musi toczyć walkę o życie. 
W sierpniu 2013 roku u Amelki zdiagnozowano rzadki nowotwór wieku dziecięcego NEUROBLASTOMA IV st. z niekorzystną mutacją genetyczną. 
Obecnie Amelka przebywa w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym przy ul. Litewskiej w Warszawie, jest po trzynastu cyklach ciężkiej chemioterapii. Niestety nie udało się jeszcze osiągnąć remisji choroby. Wkrótce czeka ją chirurgiczne usunięcie guza oraz autoprzeszczep szpiku kostnego. 
Z uwagi na to, że Amelka znajduje się w grupie wysokiego ryzyka, czyli prawdopodobieństwo nawrotu choroby jest bardzo duże, po zakończonym leczeniu w kraju potrzebna jest kontynuacja nierefundowanego przez NFZ leczenia przeciwciałami GD2 za granicą. Koszt leczenia w wycenie kilku klinik szacuje się od 200 tys. zł do 600 tys. zł.

FUNDACJA DZIECIOM „ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ” 
ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
 Bank BPH S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 
Tytułem: 22490 Szewczyk Amelia – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia !!!



Rodzice o Amelce:
Amelka Szewczyk - nasza córeczka - urodziła się 12 sierpnia 2009 roku jako zdrowe i prawidłowo rozwinięte dziecko. Mając 3,5 roku zaczęła utykać na prawą nóżkę. Początkowo lekarze twierdzili, że nic złego się nie dzieje - może stłukła nóżkę w przedszkolu lub na placu zabaw, lecz nie było żadnych zmian na ciele,które wskazywałyby na stłuczenie. Po dwóch miesiącach trafiła na kontrolę do ortopedy, która stwierdziła że dziecko utyka z powodu płaskostopia. Amelka zaczęła ćwiczyć oraz chodzić w butach korygujących stopę lecz nie było poprawy, a wręcz przeciwnie - nóżka coraz bardziej bolała, a dodatkowo znacznie powiększył się brzuszek oraz pojawiły się zaparcia. Pomimo wizyt u lekarzy nikt nie potrafił postawić diagnozy, również ze względu na to, że podstawowe badania wychodziły prawidłowo i nie wskazywały na żadne niepokojące zmiany. W końcu, 6 sierpnia Amelka trafiła do szpitala przy ul.Marszałkowskiej 24 w Warszawie, gdzie pod czas badania USG wykryto dużą masę obcą w jamie brzusznej. Amelkę przyjęto na oddział onkologii, a nam cały świat się zawalił w jednej chwili....wiedzieliśmy, że czeka nas długa i ciężka wojna ze straszliwym wrogiem - rak zaatakował nasze dziecko - nasz cały świat. Na badaniu tomografem guz został zmierzony - miał 17x10x10 cm, zajmował całą jamę brzuszną, przemieścił narządy wewnętrzne (nerki, pęcherz moczowy, jajniki), owinął się wokół kręgosłupa, uciskał nerwy i to właśnie dlatego Amelce bolała nóżka. Usłyszeliśmy diagnozę: NEUROBLASTOMA IVst z niekorzystną mutacją genetyczną n-MYC+ (gen pomagający komórkom nowotworowym rozsiewać się po organizmie) oraz przerzutem do kręgów. Amelka przestała całkowicie chodzić, przez 4 tygodnie była zacewnikowana, a w trzeciej dobie pobytu w szpitalu dostała pierwszą serię chemioterapii. Po 8 blokach chemioterapii, które zakończyły się 30 października guz częściowo się zmniejszył, ale nie na tyle żeby dało się go usunąć oraz nie udało się osiągnąć remisji choroby - komórki nowotworowe były nadal żywe, mogły się mnożyć i dalej siać spustoszenie w ciele dziecka. Lekarze postanowili podać Amelce jeszcze 5 bloków agresywnej chemioterapii. obecnie Amelka jest już po 12 takich blokach - czekamy na ostatni 13 - niech ta trzynastka nie będzie dla nas pechowa! W listopadzie, w szpitalu w Lublinie, Amelce pobrano komórki macierzyste aby umożliwić późniejszy autoprzeszczep szpiku kostnego. Po zakończonej chemioterapii Amelkę czeka jeszcze ciężka operacja usunięcia guza, autoprzeszczep szpiku kotnego oraz radioterapia. Na tym leczenie w kraju kończy się, NFZ zostawia nas samych sobie żyjących w niepewności czy gen n-MYC pomoże chorobie się rozsiać i czy kolejnym razem nowotwór zaatakuje ze zdwojoną siłą (bo zazwyczaj wznowa jest dużo bardziej agresywna niż choroba pierwotna). Amelka ma szansę żyć normalnie, jak jej rówieśnicy, pójść do szkoły, nie czekać w niepewności czy trzeba będzie wracać na oddział czy nie. Szansą na takie życie jest terapia przeciwciałami GD2 w klinice zagranicznej, która nie jest refundowana przez NFZ, a koszty leczenia sięgają 150 tys. euro. Z uwagi na to, że nie stać nas na opłacenie tego leczenia zwracamy się z wielką prośbą o wsparcie, które pomoże nam uratować nasze dziecko. Straszne jest uczucie, że życie dziecka zależy od pieniędzy, tym bardziej, kiedy nie ma się ich wystarczająco dużo. Prosimy w imieniu swoim - zrozpaczonych rodziców walczących o swoje jedyne dziecko, jak i w imieniu Amelki - 4 letniej dziewczynki, której życie nie oszczędza i daje mocno w kość, która od ponad sześciu miesięcy mieszka w szpitalu, a całe dnie spędza na łóżku lub przy stoliku na szpitalnym korytarzu. Niech te jej cierpienia nie pójdą na marne...





niedziela, 23 lutego 2014

Moja kochana Zosia :)


Kochani cały czas niezmiennie proszę o pomoc i przekazanie 1% dla Zosi Nowak :) Jest to cudowna dziewczynka, ale niestety bardzo chora. Patrząc na nią nie zobaczycie jak bardzo! Jej choroby są ukryte wewnątrz... Patrząc na nią zobaczycie śliczną dziewczynkę o wspaniałym uśmiechu i cudownych oczkach. Zosieńka ma bardzo chore serduszko, które ratowanie było już dwa razy, a kolejna operacja zbliża się wielkimi krokami. Całkowite przełożenie narządów wewnętrznych, bezpowrotnie straciła słuch, nie mówi, ale dzielnie uczy się języka migowego. Jest po tracheotomii, dziurka w tchawicy nadal jest nie zaszyta, ponieważ pomaga Zosi w oddychaniu. Jej dzielna mamusia wychowuje ją sama, tata Zosi zmarł gdy dziewczynka miała 3 latka po 10-miesięcznej walce z rakiem przełyku. Leczenie, badania i rehabilitacja Zosi są bardzo kosztowne. 

Popatrz na zdjęcia tej uśmiechniętej dziewczynki, ona tak bardzo chce żyć! Doświadczyć tego co my wszyscy, pierwszych przyjaźni, pierwszych miłości, dorosłego życia... chce żyć jak większość z nas! Mamy tak wiele, a tego nie doceniamy. Zosia to mała wojowniczka, to że teraz siedzi, chodzi zawdzięcza swojej ciężkiej pracy i godzinom rehabilitacji! Nigdy nie przestanę prosić Was o pomoc dla Zosieńki. Moje serce skradła całkowicie i mam nadzieję, że Wasze też :) 


Pomożesz?
Fundacja Serce Dziecka im.Diny Radziwiłłowej, 
. Narbutta 27/1, 02-536 Warszawa
Nr konta na wpłaty złotowe 02 1160 2202 0000 0001 5118 9430
KRS 0000266644
koniecznie z dopiskiem: dla Zosi Nowak




 \




Michałek Głowacki

Kochani potrzebna pilna pomoc!!!

Michałek ma trzy latka, a już bardzo wiele doświadczył od losu. Jest chory na Ostrą Białaczkę Limfoblastyczną z grupy wysokiego ryzyka! Chorobę nowotworową wykryto wiosną 2013 roku.


Aktualnie stan subkonta Michałka wynosi "0 zł' :( 
Michaś ma jeszcze przed sobą 3 bloki chemii i czeka go przeszczep szpiku kostnego we Wrocławiu. Jest bardzo ciężko...Za mieszkanie we Wrocławiu za pół roku trzeba zapłacić ok 12 tys. Leki, pieluszki dla Michałka i jedzenie po obliczeniu kosztów suma wynosi 40 tys zł!


Każda złotówka przekazana na subkonto Fundacji pomoże w dalszym leczeniu Michałka. 
Wpłaty prosimy kierować na konto: 
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" 
61 1060 0076 0000 3310 0018 2660 
Tytułem: 22370 - Głowacki Michał - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia



sobota, 22 lutego 2014

Anastazja Przywojska


Anastazja to dziewczynka, której losy śledziłam jak jeszcze była w brzuszku mamusi. Dziś Nastka potrzebuje naszej pomocy!
Dziewczynka urodziła się 25 czerwca 2012 r. w 33 tc z wagą 1700 gram! Z tego powodu zmaga się z opóźnieniami w rozwoju ruchowym, a co za tym idzie również poznawczym. Żeby dogonić rówieśników potrzebuje intensywnej terapii (ruchowej, logopedycznej, sensorycznej, "słuchowej"). To co oferuje NFZ to za mało, a oszczędności rodziny szybko topnieją...


Fundacja Wcześniak Rodzice-Rodzicom 
ul. Sarmacka 12 lok. 2 
02-972 Warszawa
59 1240 6351 1111 0010 5322 8766 
Tytuł przelewu: Darowizna dla Anastazji Przywojskiej

1% dla Anastazji:
KRS 0000191989 
cel szczegółowy 1%: Anastazja Przywojska


3 URODZINY OLIWKI!!!


Dziś nasza mała Waleczna kończy 3 latka!
Gdy ją poznałam miała 20 miesięcy była taka maleńka, bezbronna, walczyła z "potfojem"...
Dziś kończy 3 latka, "potfoja" pokonała, jest śliczną i bardzo mądrą dziewczynką!

Kochanie, wszystkiego najlepszego, dużo, dużo zdrówka, uśmiechu na buźce i masy "kleji" !!!
STO LAT OLIWKO!!!






piątek, 21 lutego 2014

Filipek Kubiś


"I nagle w miejscu stanął czas..."

W niedzielę 16.02.2014 r. odszedł Filipek Kubiś [*]

Śpij spokojnie Aniołeczku <3









czwartek, 20 lutego 2014

Co nowego u Julki?

Często pytacie mnie co nowego u Julci Mydlarz, więc mam dla Was troszkę informacji :)

13 grudnia Jula przeszła operacje wycięcia guza, udało się wyciąć całego, jednak to nie koniec walki, czeka ją jeszcze leczenie. 4.01.2014 r. wykryto drugi nowotwór. - composite pheochromocytoma
Aktualnie Julka przebywa w domku :) wyniki wyszły dobrze. Julka cały czas bierze leki - Isoderm, który ma na celu to, aby złe komórki które zostały zmieniły się w dobre. Niestety ma też skutki uboczne :( Julci łuszczy się skóra ma buzi.







Rocznica śmierci Niko [*]


Nikodem Woźniak
04.02.1994 - 20.02.2013
[*]


Nikodemowy testament: 
12 października 2012 
Nikodem Niko Wuu 
"Dzisiaj jest mój szczęśliwy dzień! Dzień drugich narodzin na które czekałem jak na ... No właśnie ciężko znaleźć odpowiednie porównanie, bo dopiero dzisiaj czuję tą ekscytację, euforię do tego stopnia, że powinienem czuć się słabo po spadkach wartości po chemii, ale nastawienie na to wszystko tak mnie niesie, że nie czuję nic oprócz zdrowia, domu, powrotu do życia i powrotu do swoich! Pisząc to puszczam beksę jak za czasów gdy miałem 5 lat i mama mnie zostawiała w przedszkolu (tak, przyznaję się, że tęskniłem bardzo szybko, a przedszkole było ulicę od domu hehe), ale sądzę, że to są łzy "dorosłego noworodka", który zacznie podejmować wszystkie decyzje od początku ze świadomością ryzyka, odpowiedzialnością i rozsądkiem. Chcę podziękować wszystkim przyjaciołom, którzy mnie wspierali przez ten najcięższy dla mnie okres w życiu, rodzinie, lekarzom, pielęgniarkom, bo dzięki nim miałem szansę czuć się jak w domu i były, są dla mnie jak ciocie! I całej DRUŻYNIE SZPIKU, która dosadnie uzmysławia ludziom problem chorób szpiku tylko i wyłącznie z własnej woli i szczerego serca! 
I na końcu chcę PODZIĘKOWAĆ MOJEJ NAJLEPSZEJ NA ŚWIECIE DZIEWCZYNIE z którą przez cały ten czas kopaliśmy się po tyłkach tak mocno jak trzaskali się gladiatorzy w koloseum, przeszliśmy przez najgorsze rzeczy jakie mogły nam się przytrafić i przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam w nieskończoność za to jak często potrafiłem być cymbałem, a szczególnie za apogeum cymbała wczoraj! Nie było by Ciebie ze mną to nie było by tego nastawienia na chemie i leczenie mimo, że to Ty bardziej panikujesz, ale to dlatego, że oddałaś mi wszystkie swoje siły, KOCHAM CIĘ CZŁOWIEKU!"


Zapraszam na bloga gdzie opisana jest niezwykła historia miłości Nikodema i Dominiki, którzy już w wieku 18 lat musieli przejść największy egzamin dojrzałości... a wszystko opisuje mama Dominiki, "teściowa" Niko.

"...DomiNika... Twoje imię córeczko nieprzypadkowo właśnie tak brzmi... Byłaś fizycznie w jego ramionach tylko i aż rok. To stanowczo za krótko i za mało.. Wiem jednak, że to nie koniec. może na czas jakiś naszego życia tutaj, ale kiedyś, gdzieś w innym miejscu i czasie zdarzy się ciąg dalszy."









wtorek, 18 lutego 2014

Potrzebna pomoc dla skatowanego 4 letniego Kacperka!

Potrzebna jest pomoc dla 4-letniego Kacperka z Bytomia, który w grudniu w stanie ciężkim trafił do szpitala, po tym jak pobił go konkubent matki.

Kacperek przebywa obecnie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Nikt z rodziny nie odwiedza chłopca.
Obecnie chłopiec jest rehabilitowany, jednak Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Bytomiu (MOPR) apeluje o pomoc w zgromadzeniu niezbędnych rzeczy dla chłopca. 
Chodzi przede wszystkim o pieluchy "Seni 1" (najmniejszy rozmiar pieluch dla dorosłych), chusteczki nawilżające, ubranka na 122 cm wzrostu.

Rzeczy dla Kacperka można przynieść do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Bytomiu 
ul. Strzelców Bytomskich 16 
lub 
przesłać pocztą (kod pocztowy ośrodka: 41-902). 
Na paczce powinien być dopisek: "Dla Kacperka".

Więcej o Kacperku:
Kacper - lat 4. Od rodziców otrzymał ból. Ból i niebotyczne cierpienie. Dla nich nie był oczkiem w głowie. Dla nich nie był najważniejszą osobą w ich życiu. Dla tego małego chłopczyka ojciec nie był tym, który go obroni. Matka nie była tą istotą, która oddałaby za niego życie. Dla niego rodzice zostali katami. Dla niego bicie było codziennością. Nie mógł wołać o pomoc bo ludzie, którzy powinni być rodzicami wytresowali go uzmysławiając, że tak po prostu musi być. Dziecko, wielokrotnie bite - było same - bez możliwości skargi lub ucieczki. Dziecko skazane. Malutka istota, taką jaką był każdy z nas. Malutkie kruche ciało, które skurwielom - sadystą służyło jako przedmiot do odreagowania własnych ułomności, tchórzostwa czy też upodlenia. 
Kacper to człowiek, któremu nie udało się wyrwać z rąk demonów. Kacper został skatowany. Gdy pękała krucha kość cichutko szlochał choć ból był nie do ogarnięcia. Gdy rzucano nim o ścianę nie potrafił zrozumieć dlaczego aż tak bardzo denerwował swoich opiekunów. Niestety nikt mu nie pomógł.
Bóg nie wezwał jednak chłopca w szeregi Aniołów. Bóg pozostawił go wśród nas. Chłopczyk leży aktualnie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. "Rodzice" doprowadzili do tego, że Kacper cierpi na porażenie cztero kończynowe. Jest wrażliwy na głos i dotyk. Występują u niego "krzyki mózgowe". Tępo spogląda przed siebie choć najprawdopodobniej nie widzi (badania w tym zakresie będą przeprowadzone niebawem).
Kacperek nie będzie nigdy osobą pełnosprawną. Nie kolekcjonuje autek. Ojciec nigdy nie przeczytał mu bajki, gdy ten tuliłby się do niego siedząc na kolanach. Kacper nie będzie w przyszłości prawnikiem, lekarzem czy strażakiem. On jest i będzie bo tak postanowił sam Kacperek nie poddając się bólowi i cierpieniu.
Przy Kacperku nie siedzi teraz nikt z rodziny. Nikt nie głaszcze go po buzi. Nikt go nie kocha...
Personel placówki robi co może. Lekarze i pielęgniarki pomimo wysiłków nie zapewnią mu wszystkiego czego mały Kacper potrzebuje.
Z rozmowy z personelem wynika, że dziecku potrzeba jest: pampersów do 30 kg, ubranka (koszulki, spodnie dresowe, skarpetki) na 122 cm, desery "Gerber" - papki, sanostal w płynie, środki czystości (nawilżone chusteczki), ściereczki, balsam nawilżający, gaza nitkowana (mała), woda mineralna niegazowana (bezsmakowa), serki homogenizowane i tym podobne, kocyk na zmianę. Jeżeli byliby chętni wolontariusze, którzy znaleźliby czas by Kacperka odwiedzić i spędzić z nim godzinkę lub dwie czytając mu bajki - byłoby wspaniale. Każdy z nas jeżeli będzie chciał w jakikolwiek sposób pomóc - wie co zrobić...

Karolinka Płachta

Kochani 2 letnia Karolinka bardzo potrzebuje naszej pomocy!
Ma 2 latka i walczy z białaczką tak jak jej 6 letni braciszek Szymuś!!!
Leczona jest w Krakowie - Prokocimiu.

Pomóż Karolince!!!

Fundacja Pomocy Dzieciom „Radosny uśmiech” 
30-702 Kraków,
ul. Romanowicza 4 
Bank PKO BP nr: 71 1020 2892 0000 5402 0518 7705 dla Karoliny Płachta


sobota, 15 lutego 2014

Natalka Jadeszko



Natalka Jadeszko przyszła na świat 13.09.2009 r. Jest 5 letnią radosną i pełną energii dziewczynką, lecz choroba, która ją dotknęła zabiera jej wszystko wzrok, słuch, mowę oraz samodzielne poruszanie się. Jest to CEROIDOLIPOFUSCYNOZA znana także jako choroba Battena. Natalka potrzebuje codziennej rehabilitacji i sprzętu rehabilitacyjnego.


POMÓŻ NATALCE!!!
Numer konta 62 9354 0007 0000 0000 1629 0001 
z dopiskiem "Dla Natalki"



Przekaż Natalce 1% podatku:







piątek, 14 lutego 2014

W walentynki dla serduszkowych dzieciaczków!

Walentynki

Kochani dziś walentynki! Z tej okazji z całego serduszka proszę Was o pomoc dla serduszkowych dzieciaczków. Każde z nich zmaga się z wadą serca... są mali, wspaniali i baardzo dzielni!!!

Pomóż dzieciom z wadą serca!!!