sobota, 17 stycznia 2015

Mikołaj - siatkówczak




Mikołajowi siatkówczak odebrał już wiele... zbyt wiele.
Nowotwór się nie zapowiedział. Nie zaświecił żadnym odblaskiem w oczku, które zaatakował... Pojawił się jedynie zez, który występuje u wielu niemowląt. Okulista podczas badania oczu zobaczył coś niepokojącego. Diagnoza padła bardzo szybko, bo rak był już bardzo zaawansowany - obuoczny siatkówczak. W lewym oku był jeden bardzo duży guz aktywny. W prawym - jeszcze gorzej, było bardzo dużo guzów...
Rak zniszczył prawe oczko Mikołaja. Próbowano je ratować chemią, jednak po 3 cyklach trzeba było amputować oko. Guz wychodził już poza oko, zajął ciało rzęskowe i zmierzał w stronę mózgu. Trzeba było działać szybko, żeby ratować życie Mikołaja. Jesienią 2012 roku oczko zostało usunięte...
Niestety nowotwór nie oszczędził też drugiego oczka... po wielu walkach, wznowach, leczeniu melphalanem w Londynie rak nie dał za wygraną...Przed Sylwestrem mama Mikołaja zauważyła plamkę na leczonym oczku. W szpitalu okazało się, że jest wznowa, a guz jest tak duży że wypycha tęczówkę i nawet leczenie w Londynie melphalanem nie przyniosło pozytywnego skutku. W poniedziałek 12 stycznia 2015 roku Mikołaj miał usunięte drugie oczko. To było konieczne, bo nowotwór zaatakował tak mocno, że trzeba było szybko ratować życie Mikołaja i zapobiec przerzutom do mózgu.

Siatkówczak odebrał Mikołajowi oba oczka...chłopiec będzie musiał mieć je protezowane. Koszta protez są bardzo duże.


Pieniądze można wpłacać na konto Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
BPH S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
z dopiskiem: 19166 Ordziński Mikołaj - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz