piątek, 19 września 2014

2. "Życie po roku..." - Historia Eryczka

Kolejna historia o szczęśliwym zakończeniu, historia Eryczka opisana przez jego mamę :)




"Witam nazywam się Kasia i jestem mamą Eryczka który pokonał raka .
Trudno wracać do chwil o których każdy rodzic pragnie nie pamiętać, za nim okazało się że Eryczek choruje na nowotwór złośliwy ( Chłonia burkitta ) lekarze zdiagnozowali przerost trzeciego migdała, po usunięciu okazało się że nie był to przerost a niestety Nowotwór ,Eryczek miał wtedy skończone 4 latka.



Nowotwór okazał się bardzo złośliwy, szukając informacji na temat jego odmiany , dowiedziałam się że umiejscawia się pomiędzy jelitami i chorzy żyją nie dłużej niż dwa miesiące :( w naszym przypadku umiejscowił się w krtani co dało nam przewagę i możliwość podjęcia szybkiego leczenia.

Tak więc rozpoczęliśmy walkę w dniu : 14-08-2012r. Szpital a dokładnie jego 7 piętro stało się naszym domem, rozdzierający ból i walka z samą sobą aby Eryczek nie poznał co dzieje się wokół niego bo jak wytłumaczyć dziecku czym jest :Nowotwór?


Powstrzymywane łzy , niemy krzyk który chciał wydostać się na zewnątrz aby obwinić do dziś sama nie wiem kogo , czemu On mój mały synek , kłótnie z Bogiem choć to właśnie wiara dała mi siłę aby być aby mieć siłę walczyć razem z nim.

Przez 5 miesięcy chemioterapii , chwil o których nie chce się pamiętać a dokładniej momentów kiedy lekarz prosił na rozmowę aby wyjaśnić że : „czasem tak bywa……………………………………….” delikatne nastawianie na odejście ukochanego dziecka . Nie dawaliśmy za wygraną pomimo że dwa razy Eryczkowi brakło sił, walczył ja walczyłam przy nim (modląc się) i wiele osób wspomagało nas modlitwą za co do dziś dnia dziękuję .



W Grudniu wyszliśmy do domu następna planowana chemia miała być pomiędzy Wigilią a Nowym Rokiem wtedy zadzwonił telefon :) kazano nam jechać na jedno badanie : PETY

Wygraliśmy walkę :) chemia już się nie odbyła , zakończyliśmy leczenie.



Dziś Eryk ma 7 lat i wyparł ze świadomości cały okres choroby , nie pamięta pobytu w Szpitalu pomimo iż jeździmy na kontrole. Jest radosnym pogodnym dzieckiem :) bardzo wrażliwym i uczuciowym :)


Eryczek w trakcie leczenia (4,5 latka i 17 kg)

Eryczek teraz (7 lat i 35 kg)


My pamiętamy każdy moment , każdy ból jego i nasz choć z dnia na dzień wszystko wydaje się tak dalekie tak nie realistyczne jak zły sen . Pamiętamy chwile w których nauczyliśmy się wierzyć ,nauczyliśmy się doceniać każdą chwile ,moment ,gest nauczyliśmy się kochać .

Wiem że przyjdzie moment kiedy zamiast bajki opowiem Eryczkowi jego historię i głęboko w to wierze że pozostanie to tylko historia z jego przeszłości coś co było i nigdy nie wróci.

A dla rodziców wszystkich dzieci które muszą zmagać się z tą okropną chorobą pamiętajcie:„wiara czyni cuda „!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz