3 miesiące bez Martynki :(
Nie płacz kochana Mamo
Ja patrzę na Ciebie co rano.
Jak tylko oczka otworzę
I skrzydła anielskie rozłożę
To zaraz lecę do Ciebie
Pomimo, że jestem tu- w Niebie
Lecę, by Ciebie utulić,
Do serca mego przytulić
Głaskać Twe włosy rozwiane
I skleić serce złamane.
I znajdziesz mnie w listku na drzewie
I wiatru ciepłym powiewie
I w jasnym słońca promieniu
I w ptaku co siadł na ramieniu.
W tatrach i szumie morza
W tęczy łuku, barwnym jak zorza
W tatusia czułym uścisku
Bo jestem tak bardzo blisko...
I śpiewam Ci liści szelestem
I kocham - przy Tobie jestem
W zachodzie i wschodzie słońca
Ja będę z Tobą do końca...
Jejku, aż żal i smutek za serce ściskają... Ciągle sunie się na usta jedno pytanie: "Dlaczego to muszą dzieci odchodzić, kiedy powinny żyć? " Tam mi smutno kiedy słyszę o każdej śmierci dziecka, a jak usłyszałam o Martynce to łzy tak płynęły aż nie mogłam ich powstrzymać... Jestem bardzo empatyczna. Nawet teraz łezki napłynęły. Tak jakbym sercem jednak była blisko... Oj smutno smutno...
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj Anioleczku cudny w spokoju.......nie ma slow co odzwierciedlaja zal I smutek.....nie ma...
OdpowiedzUsuńMartynko cudowna, wciąż jesteś w mych myślach i wciąż łzy płyną gdy myślę o Tobie. Aniołku kochany - straszny żal za Tobą:(
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ciebie Karolina - dzięki Tobie świat wydaje mi się inny - gosia